1 marca 2016

Małe podróże - Poznań, Stary Rynek

Od zawsze łączyłam Poznań z moim przyszłym studenckim życiem. Los jak zawsze płata figle i pokierował mną zupełnie inaczej. Ale nie zmienia to faktu, że Poznań od lat był miastem znajdującym się na mojej liście przyszłych podróży. I nadal nim jest :)


Poznań jest stolicą województwa wielkopolskiego i należy do 5 pod względem ludności miasta w Polsce. Ma bardzo bogatą historię i sporo legend na swój temat :) Dlatego nie wierzę, że w Polsce może znaleźć się ktoś, kto by o Poznaniu nie słyszał nic! 


Ja swoją podróż rozpoczęłam na dworcu PKP i z wielką fascynacją zmierzałam ku wyjściu z galerii (stacja Poznań Główny połączona jest z galerią City Center), żeby jak najszybciej zobaczyć po razy pierwszy to miasto. Miasto do którego chciałam przyjechać od czasów gimnazjum.

Miałam niezwykłego farta, że wybrałam sobie jeden z cieplejszych dni lutego, bo Poznań powitał mnie niesamowicie słoneczną aurą, ale i wielkim szokiem. Tak, zszokowało mnie to jak ogromny jest Poznań i to, że już na starcie przytłoczył mnie swoimi wielkimi budynkami.

Swoją trasę na Stary Rynek, bo taki był główny cel mojej podróży, wyznaczyłam idąc przez park Marcinkowskiego. Myślę, że na wiosnę to miejsce ma dużo więcej uroku niż w aurze zimowej, ale i tak było miłą odskocznią od pierwszego przytłaczającego mnie wrażenia po wyjściu z dworca :)

Park Marcinkowskiego 
Podążałam ulicą Ogrodową, aż nagle chodząc troszkę po omacku znalazłam się na Starym Rynku
Pierwsze co rzuca się w oczy to urokliwe kamienice. A każda z nich ma swoją wyjątkową historię. Obeszłam cały rynek i ku swojej uciesze zobaczyłam wszystko to co planowałam.



A co można zobaczyć na rynku w Poznaniu?

  • Kamieniczki Budnicze, pierwsze co według mnie rzuca się w oczy, przy okazji polecam zakupić sobie świetną pamiątkę z Poznania, magnes w kształcie wybranej kamieniczki bądź ratusza! Świetna sprawa, zaczynam rozważać czy nie zacząć ich kolekcjonować (takie magnesy można spotkać w każdym ważniejszym mieście w Polsce z wybranymi, ważnymi kamieniczkami tych miast, uwaga: MADE IN POLAND!)
obowiązkowy zakup z wyjazdu - pocztówki i magnes z Poznańskim Ratuszem :)
  • Odwach, budynek klasycystyczny, w którym obecnie znajduje się Muzeum Powstania Wielkopolskiego, które zamierzam odwiedzić będąc tam następnym razem.
  • Wagę Miejską, która obecnie jest miejscem udzielania ślubów (akurat, gdy przechodziłam obok budynku odbywał się ślub jakiejś młodej pary), oraz organizacji wystaw i koncertów. 
  • Ratusz, OBOWIĄZKOWO, piękny, renesansowy, z najpopularniejszymi koziołkami w Polsce :) to również obowiązkowy punkt do odhaczenia będąc na Starym Rynku.
Ratusz 
  • Oprócz tego: Fontanna Apolla, Neptuna, Marsa, Pręgierz, Figurę św. Jana Nepomucena, Studzienkę Bamberki. Wszystko to zobaczymy przechadzając się po prostu po rynku.

Bamberka
Fontanna Marsa, a w tle kamienice
Jak pisałam wcześniej obowiązkowym punktem wyjazdu do stolicy wielkopolski jest zobaczenie na wieży ratuszowej słynnych koziołków o 12:00 :)
Ja zaraz po tym ruszyłam do Fary Poznańskiej (niewiele oddalonej od Starego Rynku), gdzie dzień wcześniej odkryłam, że w soboty odbywają się tam koncerty niedługo po 12 (o ile pamiętam 12:15). Tak spędziłam czas podziwiając to niezwykłe barokowe wnętrze. 

Oprócz tego przechodziłam również przy niedostępnym jeszcze dla turystów Zamku Przemysła i przy Kościele Franciszkanów konwentualnych św. Antoniego Padewskiego. Również warte zobaczenia.

Kościół Franciszkanów konwentualnych św. Antoniego Padewskiego, na przeciwko kościoła znajduje się Zamek Przemysła
Jednym z głównych celów oprócz odwiedzenia kluczowych miejsc na Starym Rynku i obejrzenia koziołków o 12:00 było dla mnie również zjedzenie tradycyjnego Rogala Świętomarcińskiego (który swoją drogą jest nieziemski! zakochałam się w tym smaku i polecam każdemu spróbować) i tym sposobem w jeden weekend spełniłam aż 3 moje marzenia! I jak tu nie mieć banana na twarzy? :D 

Ostatnim punktem w drodze powrotnej był Stary Browar, miejsce na pewno warte odwiedzenia, armia królików imponująca, ale nie tylko ona. To miejsce zdecydowanie posiada swój niepowtarzalny klimat i charakter. Jedyną wadą dla mnie było to, że było tam bardzo tłoczno. Zdecydowanie nie przepadam za takimi miejscami, ale da się to przeżyć ;) 

Armie zająców (rozmieszczone w całym budynku) cieszyły się dużym zainteresowaniem nie tylko małych dzieci :)
Stary Browar

I tak oto zmierzam ku końcowi mojej podróży po Poznaniu. Po około +/- 7h w tym mieście stwierdzam, że jest to bardzo przyjemne miejsce, a ludzie są tu naprawdę otwarci i mili :) Wiem też, że to nie jest moja pierwsza i ostatnia wizyta w Poznaniu! Jest tu w końcu jeszcze tyle miejsc, które zamierzam zobaczyć. Na pewno warto, Poznań zdecydowanie mnie nie zawiódł, to miasto ma klimat :)

PS. Czy tylko w moich wyobrażeniach Poznań był miastem totalnie równinnym? Nie rozumiem, dlaczego tak wyobrażałam sobie właśnie to miasto, ale bardzo się zdziwiłam, gdy okazało się, że jest tam więcej pagórków niż się spodziewałam! :D 



2 komentarze:

  1. Nigdy nie byłam w Poznaniu, ale też nie pomyślałabym, że jest pagórkowaty :) może nie uczyłam się pilnie geografii ;) Zazdroszczę wyjazdu, to piękne miasto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja z geografia prawdę mówiąc nie miałam do czynienia od gimnazjum :) może jesteś niewyedukowane :D Polecam spędzić weekend w Poznaniu, na pewno warto :)

      Usuń