23 lutego 2016

Małe podróże - Murzasichle, Słowacja, Zakopane

Wyjazd do Murzasichle pozostanie na długo w mojej pamięci. Przez 5 dni nauczyłam się zjeżdżać na nartach, odwiedziłam Słowację oraz byłam na Krupówkach w Zakopanem. Taki wyjazd polecam każdemu! I spełniłam pierwszy cel z listy :)

Widok ze Stacji Narciarskiej w Murzasichle

Murzasichle to mała wieś podhalańska, położona na południu Polski. Długo zastanawiałam się skąd taka nazwa i jak ją się poprawnie wymawia. Nie spodziewałam się, że Murzasichle to człon dwóch wyrazów będących połączeniem dawnej wsi Mur i Za Sichłą. Dowiedziałam się tego będąc w Izbie Regionalnej w Murzasichle. Tutejsi ludzie uważają, że są zza Sichły czyli zza rzeki Sichły. Nazwa powstała z połączenia Mur za Sichle -Murzasichle :)

Stacja Narciarska w Murzasichle

Moja przygoda w Murzasichle rozpoczęła od przygody z nartami :) Przez dwie godziny uczyłam się jazdy na stoku z instruktorką, a później zjechałam 2 razy samodzielnie i tak zakończyłam pierwszy dzień. Chcąc nie chcąc uświadomiłam sobie jak słabo wysportowana jestem i jak ciężka jest jazda na nartach. Następnego dnia szło o niebo lepiej :) CHOĆ zakwasy dawały mi się we znaki (przez 3/4 dni nie mogłam normalnie schodzić ze schodów!). Przy okazji w Stacji Narciarskiej w Murzasichle można pojeździć na łyżwach, to również był mój pierwszy razy i wyczuwam, że nie ostatni! Szkoda jedynie, że dzień przed padał deszcz i lodowisko nie było przystosowane do jazdy na łyżwach (koleiny).

Przy okazji gorąco polecam odwiedzenie Izby Regionalnej, spodziewałam się nudnej lekcji na temat regionu, a okazało się, że był to sympatyczny występ z dużą dawką góralskiej muzyki i łatwo przyswajalną wiedzą historyczną tej wsi.

Stacja Narciarska w Murzasichle

Wyjazd na Słowację przypadł akurat w najbardziej deszczowy dzień pobytu w Murzasichle. I to właśnie z tego powodu nie zrobiłam żadnych zdjęć na Słowacji. Tego dnia odwiedziłam Stary Smokowiec, miejscowość ta miała ciekawą zabudowę, ładne widoki, ale deszczowa aura sprawiła, że jest to  najmniej zapamiętane przeze mnie miejsce podczas tego wyjazdu :( 
Na Słowacji odwiedziłam również Jaskinie Bielską, w której byłam około 8 lat temu i była to moja pierwsza jaskinia w życiu, którą odwiedziłam i która ponownie mnie oczarowała. 

Byłam również na Krupówkach w Zakopanem, niestety nie było odpowiednio dużo czasu, żeby wjechać na Gubałówkę. W Zakopanem byłam ostatnio około 7/8 lat temu i poczułam wielką radość, że ponownie mogę odwiedzić te miejsce, choć z przykrością stwierdzam, że nie było tam tak ładnie jak zapamiętałam :( (zmartwił mnie nowy szklany budynek na Krupówkach, który kompletnie moim zdaniem nie pasuje do klimatu tego miejsca...)

Krupówki, Zakopane

Krupówki, Zakopane

Krupówki, Zakopane


Mój studencki wypad do Murzasichle był wart każdej ceny, dawno nie zregenerowałam swoich sił i nie czułam takiej radości z wyjazdu. Plus zdobyłam nowe doświadczenia = jazda na nartach i jazda na łyżwach. Na pewno powrócę na stok jak najszybciej!
I przy okazji, tak bardzo kocham góry, że coraz częściej myślę, żeby nie rzucić wszystkiego i się tam nie wyprowadzić...


8 lutego 2016

Lista marzeń - miasta 2016




Przedstawiam Wam poniżej moją listę marzeń związaną z odwiedzeniem 20 miast w 2016 roku. 
Nie jest to jakaś znacząca ilość, ale moje małe marzenie odnośnie podróży w tym roku :) Głównie są to miasta na terenie Polski, ponieważ jak na biednego studenta przystało, trzeba oszczędzać! (przecież my Polscy studenci kochamy zniżki 51% ;)) Tak więc do dzieła!

Miasta 2016:
  • Poznań - zrobione!
  • Warszawa
  • Łódź 
  • Murzasichle - zrobione!
  • Zakopane - zrobione!
  • Stary Smokowiec (Słowacja) - zrobione !
  • Sopot - zrobione!
  • Wrocław
  • Karpacz
  • Złoty Stok
  • Kłodzko
  • Wałbrzych (zamek Książ)
  • Gniezno
  • Berlin - zrobione!
  • Chełmno - zrobione!
  • Inowrocław
  • Ciechocinek
  • Gdynia
  • Gdańsk - zrobione!
  • Kruszwica
Liczę, że oprócz tych wybranych przeze mnie miast, listę tę zaktualizuję o jakieś nieplanowane, spontaniczne miejscowości :)

PS. A najbliższy planowany wyjazd już za tydzień!


3 lutego 2016

Aktualizacja włosów i plan pielęgnacyjny (03.02.2016r)

Głównym celem dla jakiego wstawiam tego typu post, jest zamiar powrotu do niego za pewien czas. Temat włosomaniactwa jest ze mną od 2012 roku, ale prawda jest taka, że nie zawsze i niekonsekwentnie podchodziłam do pielęgnacji swojej czupryny. 

W tym poście chciałam pokazać obecny stan moich włosów, ich długość, a przede wszystkim kosmetyki, których używam do obecnej pielęgnacji. Traktuje to jako pewnego rodzaju pamiętnik w tej kwestii. Chciałabym powrócić do tego posta po roku, a może i mniej i zobaczyć jak się zmieniły i jak urosły moje włosy :)
Także do dzieła!

Charakterystyka włosów:
Moje włosy są niestety wysokoporowate. Końcówki w grudniu 2015 roku zostały drastycznie potraktowane rozjaśniaczem w celu "odnowienia" wizerunku, czyli stworzeniem ombre. Sam efekt ombre, sombre itp. bardzo mi się podoba, ale kolejny raz przekonałam się, że nie na mojej głowie :)
Część moich włosów w dotyku jest chropowata i nierównomierna, a moje włosy mają skłonności do kręcenia się i puszenia. Siebie najbardziej lubię we włosach prostych, bo nad tymi kręconymi trudno mi zapanować. Włosy rosną mi standardowo około 1cm. Myje je co 2 dni.
Włosy ostatnio dostały się pod maszynkę (16.01.2016r), obecnie są obcięte równo, troszkę odżyły po najgorszych mrozach :)


Bez lampy, po warkoczu holenderskim

Z lampą 

Moje włosy, stan, wygląd, długość:
Moje włosy od czubka głowy po same końce mają około 39cm. Jak pisałam wcześniej mają skłonności do kręcenia i puszenia się. Same w sobie bardzo odżyły i są w dużo lepszej kondycji niż jak zaczynałam swoją przygodę z włosomaniactwem. Są obecnie miękkie ale wciąż spuszone i niestety nie znalazłam dla nich cięcia idealnego. Obecnie są obcięte na równo. Wszelkiego rodzaju cieniowania sprawiają, że końce szybko się kruszą. Oto wygląd moich prostych włosów:


z lampą, włosy wyprostowane

proste wydają się takie smutne :(


Kosmetyki do pielęgnacji włosów:
Artyleria ostatnich dwóch miesięcy:


Oleje:

  •  Babydream fur Mama - idealny na końcówki, które opanował puch
  • olej musztardowy - idealny na skórę głowy plus daję niesamowity blask na włosach
  • olej orzechowy - pozostawia idealny blask na włosach
Szampony: 
  • Biolaven - do codziennego mycia, dobrze zmywa oleje
  • Emolium - do codziennego mycia, idealny dla wrażliwej skóry głowy, dobrze zmywa oleje
Odżywka po myciu:
  • Garnier Fructis Goodbye Damage - włosy po użyciu łatwo się rozczesują, Oleo Repair też należy do moich ulubionych, ale już mi się skończyła
Wcierki: 
  • Jantar - najlepszy dla wrażliwej głowy
Maski:
  • Kallos z keratyną - uwielbiam swoje włosy po tej masce, stają się miękkie, "pełne życia" i widać czego im brakuje ;)
  • Biovax, Naturalne oleje - idealna emolientowa maska, włosy po niej są bardziej ujarzmione
Na końce używam jedwabiu z Mariona, którego zapomniałam ustawić do zdjęcia bo mi się kończy :) 
Poza tym łykałam od grudnia tabletki CP, a od lutego zaczęłam ponownie pić skrzypokrzywę :)

Plan pielęgnacji:
  • Moje włosy traktuje olejem co mycie i uważam, że bez tego kroku straciłyby zupełnie blask. Zwykle olej nakładam na suche włosy, a następnie po około godzinie moczę je i nakładam na nie maskę. Jest to moja ulubiona metoda, która sprawdza się u mnie najlepiej. 
  • Po tym kroku myję włosy delikatnym szamponem w celu oczyszczenia skóry głowy (która jest bardzo wrażliwa i delikatna, nie lubi mocnych szamponów). Następnie nakładam na włosy odżywkę bym mogła je dokładnie rozczesać bo umyciu. 
  • Wcierek na ogół używam po myciu, chyba że jest ona obciążająca. 
  • Następnie na końce nakładam jedwab lub inne serum, sporadycznie kiedy puch jest nadzwyczaj duży, najpierw na włosy nakładam krople oleju a dopiero potem jedwab. 
  • Włosy czeszę TYLKO na mokro, chyba że je prostuję, wówczas do wygładzania korzystam ze szczotki z włosia dzika.
  • Czasem, ale odeszłam od tego sposobu, kiedy chce mieć loki, na mokre włosy wgniatam żel i po wyschnięciu mam fryzurę w stylu artystyczny nieład :D