8 marca 2016

Lista marzeń - cele życia



8 marca od zawsze był dla mnie wyjątkowym dniem. I nie, nie dlatego, że jest to dzień kobiet ;) Ten dzień jest dla mnie wyjątkowy, ponieważ jest to dzień moich urodzin. Zawsze w dniu urodzin staram się spędzić czas jakoś wyjątkowo, a jeżeli wypadają one w środku tygodnia, to chociaż weekend przed spędzam w gronie najbliższych przyjaciół i rodziny :) W końcu to wyjątkowy dla mnie dzień, który chce spędzać z wyjątkowymi dla mnie ludźmi.

Zwykle kiedy obchodzi się urodziny, część ludzi tworzy swoje życiowe podsumowania. Ja wręcz przeciwnie. Zmotywowana przez Anię, z aniamaluje.com i jej posta o 1000 nowych rzeczy postanowiłam stworzyć wreszcie namacalną listę rzeczy, które w swoim życiu chcę zrealizować. Co prawda nie wszystkie będą "pierwszymi razami", bo niektóre w swoim młodym życiu już zrobiłam. Tyle, że ja chcę mieć motywację do działania i nadać sens swojemu życiu. Mieć coś, co będzie mi przypominać co chcę w nim osiągnąć i do czego dojść. 

Przejdźmy więc do meritum, przedstawiam poniżej listę, które nie zawiera wszystkich celów w moim życiu, bo są i takie, które są zbyt osobiste. Lista rzeczy jest stale aktualizowana. W końcu nie łatwo od tak wymyślić 1000 rzeczy, które chciałoby się w swoim życiu osiągnąć ;)




Lista - cele życia:

  1. Zaliczyć swój pierwszy szlak rowerowy
  2. Zaliczyć samodzielnie swój pierwszy szlak górski
  3. Pomagać w schronisku
  4. Odwiedzić Puszczę Białowieską
  5. Przejechać na rowerze jednorazowo 50 km (serio, dla mnie to wyzwanie)
  6. Zrobić kurs na animatora czasu wolnego i zabaw z dziećmi
  7. I wykorzystać swoją wiedzę zdobytą na kursie 
  8. Potrafić biegać przez godzinę bez większych problemów
  9. Pobiec w jakimś biegu publicznym na 3 i 5 km
  10. Zdobyć Giewont
  11. Zdobyć ponownie Śnieżkę
  12. Zdobyć ponownie Morskie Oko i dojść do Doliny Pięciu Stawów
  13. Zaliczyć Kasprowy Wierch
  14. Przebiec swoją pierwszą "dychę" w życiu
  15. A potem przebiec jakiś półmaraton i maraton ;)
  16. Opanować język angielskim na satysfakcjonującym mnie poziomie
  17. Opanować język niemiecki na poziomie podstawowym
  18. Odwiedzić 10 stolic (Państwa Europy - Berlin, Warszawa, Budapeszt)
  19. Odwiedzić Mazury (Giżycko)
  20. Pojechać w Beskidy
  21. Zdobyć Trzy Korony 
  22. Zaliczyć spływ kajakowy przełomem Dunajca
  23. Zdobyć Góry Świętokrzyskie i szczyt Łysica
  24. Zobaczyć Dolinę Kościeliską i Dolinę Chochołowską
  25. Pojechać w Bieszczady i zaliczyć Tarnicę
  26. Pojechać w Góry Stołowe i wejść na Szczeliniec Wielki i Błędne Skały
  27. Odwiedzić Bory Tucholskie
  28. Zdobyć Trzy Korony
  29. Góry zimą! marzę o tym :)
  30. Spać pod gołym niebem
  31. Zorganizować wyjazd kilkudniowy z ekipą
  32. Stanąć na Westerplatte 
  33. Przejechać na rowerze wybrzeże Bałtyku
  34. Zostać opiekunem na kolonii 
  35. Stworzyć drzewo genealogiczne 
  36. Zwiedzić jakieś miejsce konno
  37. Zostać wolontariuszem 
  38. Nauczyć się pływać (a nie tylko 'unosić' się na wodzie)
  39. Zostać morsem! (marzenie, które najbardziej mnie chyba najbardziej przeraża; ważne żeby chociaż spróbować!)
  40. Zwiedzić moją ukochaną od zawsze Grecję i wyspy greckie (miłość do Grecji od pierwszej lekcji historii)
  41. Nauczyć się żeglować
  42. Wyjechać na chociaż jedną w życiu samotną podróż 
  43. Nauczyć się odpowiednio gospodarować czasem
  44. Nauczyć się dobrze jeździć na nartach
  45. Nauczyć się jazdy na łyżwach
  46. Nauczyć się gry w szachy!
  47. Ukończyć studia z tytułem magistra 
  48. Odwiedzić każde województwo w Polsce
  49. Nauczyć się szybciej chodzić spać i szybciej wstawać rano z łóżka ;)
  50. Pojechać gdzieś autostopem!
  51. Nauczyć się języka migowego
  52. Polecieć samolotem
  53. Być na typowej góralskiej zabawie
  54. Poprowadzić autobus ;)
  55. Nauczyć się oszczędzania
  56. I posiadać na koncie zawsze odpowiednią ilość pieniędzy 
  57. Pójść na festiwal muzyczny (jakikolwiek)
  58. I zobaczyć w końcu musical "Metro" 
  59. Zobaczyć mecz reprezentacji Polski w piłce siatkowej na żywo
  60. Nauczyć się grać na gitarze 
  61. Zrobić tort :)
  62. Nauczyć się języka włoskiego na poziomie komunikatywnym
  63. Nauczyć się jeździć dobrze na rolkach i robić różne sztuczki ;)
  64. Spróbować kajakarstwa 

Na razie z mniej osobistych to tyle :) Czas realizacji - nieograniczony, bowiem to lista celów życia.
Powtarzam, listę cały czas aktualizuję, ale na obecną chwilę to właśnie na tym mi najbardziej zależy. Swoją drogą ciekawe ile planów zdołam zrealizować do następnych urodzin.


1 marca 2016

Małe podróże - Poznań, Stary Rynek

Od zawsze łączyłam Poznań z moim przyszłym studenckim życiem. Los jak zawsze płata figle i pokierował mną zupełnie inaczej. Ale nie zmienia to faktu, że Poznań od lat był miastem znajdującym się na mojej liście przyszłych podróży. I nadal nim jest :)


Poznań jest stolicą województwa wielkopolskiego i należy do 5 pod względem ludności miasta w Polsce. Ma bardzo bogatą historię i sporo legend na swój temat :) Dlatego nie wierzę, że w Polsce może znaleźć się ktoś, kto by o Poznaniu nie słyszał nic! 


Ja swoją podróż rozpoczęłam na dworcu PKP i z wielką fascynacją zmierzałam ku wyjściu z galerii (stacja Poznań Główny połączona jest z galerią City Center), żeby jak najszybciej zobaczyć po razy pierwszy to miasto. Miasto do którego chciałam przyjechać od czasów gimnazjum.

Miałam niezwykłego farta, że wybrałam sobie jeden z cieplejszych dni lutego, bo Poznań powitał mnie niesamowicie słoneczną aurą, ale i wielkim szokiem. Tak, zszokowało mnie to jak ogromny jest Poznań i to, że już na starcie przytłoczył mnie swoimi wielkimi budynkami.

Swoją trasę na Stary Rynek, bo taki był główny cel mojej podróży, wyznaczyłam idąc przez park Marcinkowskiego. Myślę, że na wiosnę to miejsce ma dużo więcej uroku niż w aurze zimowej, ale i tak było miłą odskocznią od pierwszego przytłaczającego mnie wrażenia po wyjściu z dworca :)

Park Marcinkowskiego 
Podążałam ulicą Ogrodową, aż nagle chodząc troszkę po omacku znalazłam się na Starym Rynku
Pierwsze co rzuca się w oczy to urokliwe kamienice. A każda z nich ma swoją wyjątkową historię. Obeszłam cały rynek i ku swojej uciesze zobaczyłam wszystko to co planowałam.



A co można zobaczyć na rynku w Poznaniu?

  • Kamieniczki Budnicze, pierwsze co według mnie rzuca się w oczy, przy okazji polecam zakupić sobie świetną pamiątkę z Poznania, magnes w kształcie wybranej kamieniczki bądź ratusza! Świetna sprawa, zaczynam rozważać czy nie zacząć ich kolekcjonować (takie magnesy można spotkać w każdym ważniejszym mieście w Polsce z wybranymi, ważnymi kamieniczkami tych miast, uwaga: MADE IN POLAND!)
obowiązkowy zakup z wyjazdu - pocztówki i magnes z Poznańskim Ratuszem :)
  • Odwach, budynek klasycystyczny, w którym obecnie znajduje się Muzeum Powstania Wielkopolskiego, które zamierzam odwiedzić będąc tam następnym razem.
  • Wagę Miejską, która obecnie jest miejscem udzielania ślubów (akurat, gdy przechodziłam obok budynku odbywał się ślub jakiejś młodej pary), oraz organizacji wystaw i koncertów. 
  • Ratusz, OBOWIĄZKOWO, piękny, renesansowy, z najpopularniejszymi koziołkami w Polsce :) to również obowiązkowy punkt do odhaczenia będąc na Starym Rynku.
Ratusz 
  • Oprócz tego: Fontanna Apolla, Neptuna, Marsa, Pręgierz, Figurę św. Jana Nepomucena, Studzienkę Bamberki. Wszystko to zobaczymy przechadzając się po prostu po rynku.

Bamberka
Fontanna Marsa, a w tle kamienice
Jak pisałam wcześniej obowiązkowym punktem wyjazdu do stolicy wielkopolski jest zobaczenie na wieży ratuszowej słynnych koziołków o 12:00 :)
Ja zaraz po tym ruszyłam do Fary Poznańskiej (niewiele oddalonej od Starego Rynku), gdzie dzień wcześniej odkryłam, że w soboty odbywają się tam koncerty niedługo po 12 (o ile pamiętam 12:15). Tak spędziłam czas podziwiając to niezwykłe barokowe wnętrze. 

Oprócz tego przechodziłam również przy niedostępnym jeszcze dla turystów Zamku Przemysła i przy Kościele Franciszkanów konwentualnych św. Antoniego Padewskiego. Również warte zobaczenia.

Kościół Franciszkanów konwentualnych św. Antoniego Padewskiego, na przeciwko kościoła znajduje się Zamek Przemysła
Jednym z głównych celów oprócz odwiedzenia kluczowych miejsc na Starym Rynku i obejrzenia koziołków o 12:00 było dla mnie również zjedzenie tradycyjnego Rogala Świętomarcińskiego (który swoją drogą jest nieziemski! zakochałam się w tym smaku i polecam każdemu spróbować) i tym sposobem w jeden weekend spełniłam aż 3 moje marzenia! I jak tu nie mieć banana na twarzy? :D 

Ostatnim punktem w drodze powrotnej był Stary Browar, miejsce na pewno warte odwiedzenia, armia królików imponująca, ale nie tylko ona. To miejsce zdecydowanie posiada swój niepowtarzalny klimat i charakter. Jedyną wadą dla mnie było to, że było tam bardzo tłoczno. Zdecydowanie nie przepadam za takimi miejscami, ale da się to przeżyć ;) 

Armie zająców (rozmieszczone w całym budynku) cieszyły się dużym zainteresowaniem nie tylko małych dzieci :)
Stary Browar

I tak oto zmierzam ku końcowi mojej podróży po Poznaniu. Po około +/- 7h w tym mieście stwierdzam, że jest to bardzo przyjemne miejsce, a ludzie są tu naprawdę otwarci i mili :) Wiem też, że to nie jest moja pierwsza i ostatnia wizyta w Poznaniu! Jest tu w końcu jeszcze tyle miejsc, które zamierzam zobaczyć. Na pewno warto, Poznań zdecydowanie mnie nie zawiódł, to miasto ma klimat :)

PS. Czy tylko w moich wyobrażeniach Poznań był miastem totalnie równinnym? Nie rozumiem, dlaczego tak wyobrażałam sobie właśnie to miasto, ale bardzo się zdziwiłam, gdy okazało się, że jest tam więcej pagórków niż się spodziewałam! :D